Autor: Stephenie Meyer
Tytuł: Zmierzch
Seria: Zmierzch
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 2007
Ilość stron: 416
Zmierzch
Zmierzch | Księżyc w nowiu <klik> | Zaćmienie <klik> | Przed świtem <klik>
„Jeśli możesz żyć wiecznie, to musisz wiedzieć po co żyjesz.”
Na początku powieści poznajemy sympatyczną Bellę, przeciętną nastolatkę, która w wyniku różnych zawirowań życiowych przenosi się do ojca do malutkiej mglistej mieścinki. Bella jest trochę jak Bridget Jones, ale nie mówi o odchudzaniu. Niesamowicie niezdarna, kiepska w sporcie, gorsza jeszcze w tańcu, łatwo potykająca się albo rozwalająca różne przedmioty na swojej drodze, niezbyt obyta z ludźmi w nowym środowisku przeżywa nieoczekiwane zainteresowanie swoją osobą. Szara myszka jednak z niej nie ulatuje.
On - młody bóg, niesamowicie przystojny i całkowicie niedostępny dla każdej dziewczyny ze szkoły. A jednak z jakiegoś powodu ich ścieżki się przecinają.
Czyli w początku bym rzekła, historia pięknej i bestii, ale ironicznie Bella wcale nie pełni tu roli swej imienniczki. Pozornie jednak. Edward bowiem jest bestią w pełnym tego słowa znaczeniu. W wyniku pewnego wypadku Bella odkrywa jego nadnaturalne zdolności.
Treść niby ciekawa, ale gdyby się przyjrzeć z bliska całej reszcie... Lepiej się nie przyglądać. Pomysł na miłość dziewczyny i wampira całkiem fajny. Realizacja pomysłu - beznadziejna. Cała seria pełna jest tzw. Mary Sue. Niejednokrotnie akcja jest nielogiczna. Język po prostu straszny, choć to może wina nieudolnego tłumaczenia. Ja osobiście wymiękam przy czytaniu opisów w stylu "po przebudzeniu zeszła na śniadanie, weszła do kuchni, otworzyła szafkę, wyjęła to i tamto, zrobiła to i tamto, zjadła z apetytem, wyszła, poszła, przyszła, poużalała się nad sobą a wtedy przyszedł ON." Główna postać okazała się być rozwlekła, a wampiry straciły swój urok groźnych koszmarów, których należy się bać.
Nie mogę nie powiedzieć, że kiedy czytałam "Zmierzch" nie polubiłam Belli. Wydawała mi się wtedy fajną i ciekawą bohaterką, zwłaszcza że "Zmierzch" był moją pierwszą książką taką typowo wampiryczną, ale jak teraz na to patrzę, kiedy przeczytałam już dość dużo książek, nie tylko o wampirach, odnoszę wrażenie, że Bella była słabą, niezdecydowaną i nudną bohaterką. Książka w niektórych momentach odbiega od filmu, w książce Bella musi się bardzo starać, żeby Edward powiedział jej kim naprawdę jest, a w filmie on po prostu od razu zabiera ją do słońca i pokazuje się jej. Tak sam z siebie. W filmie brak tej tajemnicy, atmosfery. W książce większość jest OK, chociaż nie była ona błyskotliwa, to nie była też mega nudna. Ocenię to tak : średnia.
„Śmierć jest łatwa, prosta, życie jest trudniejsze.”
Wiem, że "Zmierzch" posiada wielu fanów, ale ta książka okazała się dla mnie po prostu zwykłą średniawką. W niektórych momentach opisy są zbyt przesłodzone. "Zmierzch" wywołuje u mnie mieszane uczucia, z jednej strony szybko i przyjemnie się czyta, ale jest niezwykle banalny. Styl w jakim została napisana ta książka nie przypadł mi do gustu.
I z pewnością ta książka nie jest HORROREM ! Nie wiem, czy będę chciała sięgnąć po nią raz jeszcze. Mimo to polecam, ale jeśli macie coś innego do przeczytania sięgnijcie po to drugie.
Moja ocena : 6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy Wasz komentarz motywuje mnie do dalszego pisania i czytania :)
Dzięki temu mogę też zajrzeć na Wasze blogi i odwdzięczyć się.
Dziękuję za każdą opinię :)