P.C. Cast - Wybrana



"Wybrana" jest trzecim tomem sagi Dom Nocy, opowiadającej o Zoey Redbird. Otoczna przez przyjaciół i kochającego chłopaka przewodzi Córom i Synom Ciemności. Jednak na jej radosnym życiu, cieniem kładzie się mroczna przeszłość. Strata Stevie Rea wciąż nie daje jej spokoju. Zwłaszcza, że przyjaciółka nie do końca umarła, stała się nie tyle wampirem, co swoistą odmianą zombie. Zoey ukrywa jednak ten fakt przed resztą paczki. W życiu osobistym bohaterki również pojawiają się komplikacje, a to za sprawą pewnego trójkąta miłosnego. Pierwszym problemem jest Skojarzenie - więź jaka wytworzyła się między Zoey, a jej byłym – ludzkim chłopakiem Heathem, od którego krwi uzależnia się wampirka. Drugim jest jej aktualny chłopak Erik, najseksowniejszy adept w całej szkole. Trzeci zaś to dorosły wampir o silnej pozycji Loren, który najwyraźniej również wykazuje zainteresowanie bohaterką. Wbrew pozorom cała sytuacja jest dla Zoey niezwykle trudną i niezręczną. Zwłaszcza, że wybrana chce zachować się fair w stosunku do wszystkich. Razem z Zoey coraz więcej dowiadujemy się o otaczającym ją świecie wampirów. 


Treść za to ciągle mnie zaskakuje:
Co byście powiedzieli na małą zamianę ról w Domu Nocy? Największy sprzymierzeniec okazałby się Waszym śmiertelnym wrogiem, a największy wróg - nowym przyjacielem?




Zoey na pierwszy rzut oka można powiedzieć, że jest idealna. Jest ładna, seksowna, od razu staje się popularna i przykuwa uwagę wielu innych uczniów. Do tego jest niezwykła, posiada więcej tatuaży niż każdy zwykły adept. Na dodatek potrafi kontaktować się z pięcioma żywiołami. To naprawdę zdumiewający dar od Bogini Nyks, która jak widać z jakichś powodów to ją wybrała. Ale nie łudźcie się. To tylko pozory. Tak naprawdę Zoey nie jest taka cudowna jak się może z początku wydawać. Tak naprawdę nie jest zbyt mądra, niektóre jej decyzje były tak głupie, że po prostu nie mogłam wytrzymać. I jak można mieć paru chłopaków naraz!? Dzięki jej postaci przy lekturze książki cały czas towarzyszyły mi naprawdę silne emocje. Szkoda tylko, że negatywne. W każdym kolejnym tomie staje się coraz bardziej irytująca. Często zdarzają się postacie, których bym nie polubiła, jednak jeszcze nigdy nie zdarzyło się, aby byli nimi ci pierwszoplanowi. Myślę, że to duży minus.



Po zaznajomieniu się już w dość sporym stopniu z literaturą pań Cast powinnam wiedzieć, że będzie kilka pikantnych scen, jednak autorki szczerze mnie zdziwiły. Nie sądziłam, że posuną się aż tak daleko, choć na plus. Wszystko co opisywały było wyraziste i emocjonujące, co sprawiało, że z łatwością można było wczuć się w wybraną postać. Nie powinnam być zdziwiona coraz pikantniejszymi opisami romansów Zoey, ale jednak byłam. Dlaczego? Bo zupełnie się takiego obrotu wydarzeń nie spodziewałam! Autorkom naprawdę udało się mnie zaskoczyć i sprawić, że czytając miałam tradycyjną zdziwioną "rybkę" na twarzy. Niestety utrzymywała się ona również wtedy, gdy dowiadywałam się o kolejnych życiowych wyborach świeżo upieczonej adeptki. Nie mogłam uwierzyć, że ktoś może być taki głupi. Nie uważam się za specjalistę od mądrych decyzji, ale po prostu nie wierzę, że zwykły, myślący człowiek mógłby popełniać tak rażące błędy. I na dodatek przemilczać prawdę. Zoey sama pakowała się w kłopoty, lekceważąc potęgę przyjaźni i prawdomówność. "Wybrana" chyba nieświadomie przekazuje nam nikłą, bardzo prostą mądrość życiową - warto jest czasem zaufać przyjaciołom. W końcu od czego innego się ich ma? Przecież wiemy, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie... Czyżby nie byli osobami, za które ich uważaliśmy? Wiem, że Zoey popełniła błąd i wpadła w pajęczynę kłamst, którą sama utkała, mimo to, oni powinni jej wybaczyć. Wiem, że to zrobią. Z czasem. Bo czas leczy rany. Ale to ich zwątpienie... Jedynie Afrodyta jakoś podtrzymywała Zo na duchu. I Nyks. Ale na tym już koniec...
Oraz - kłamstwo i półprawda (chociaż na lekcjach filozofii wpajano mi, że takie coś nie istnieje) mają krótkie nogi i posługując się nimi można sobie napytać biedy...

Już pod koniec książki interesowała mnie co będzie dalej, może dlatego że Zoey dostała nauczkę i cierpiała tak jak inni... Wiem że jestem wredna ale nie na widzę takich dziewczyn... W szczególności, że zachowuję się prawie tak samo jak jej wróg... Jedynym pozytywnym aspektem tej książki było to co zrobiła dla Stevie Rae i tylko dlatego Zoey ma odrobinę mojego szacunku...


Cała książka trzymana jest w klimacie dwóch poprzedniczek - "Naznaczonej" i "Zdradzonej". Książka w wydaniu angielskim jest niesamowita, ale w polskim nieco gorsza - ze względu na tłumaczenia. W niektórych sytuacjach wypływa na wierzch to, że tłumacz po prostu źle pewną wypowiedź zinterpretował. Ale pomimo to zdecydowanie doradzam sięgnięcie po cały Dom Nocy niesamowitego i mojego ulubionego pióra P.C. Cast. 


Moja ocena : 6.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każdy Wasz komentarz motywuje mnie do dalszego pisania i czytania :)
Dzięki temu mogę też zajrzeć na Wasze blogi i odwdzięczyć się.

Dziękuję za każdą opinię :)