Aprilynne Pike - Skrzydła Laurel







Autor: Aprilynne Pike
Tytuł: Skrzydła Laurel
Seria: Laurel
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: maj 2010
Ilość stron: 264



Laurel

Skrzydła Laurel | Magia Avalonu <klik>| Złudzenie <klik>| Moc przeznaczenia



Witajcie w Avalonie!
Wierzycie we wróżki? Ja kiedyś wierzyłam. Pamiętam, że tak bardzo chciałam spotkać Dzwoneczka, pragnęłam, żeby do mojego domu przyszła (przyleciała?) wróżka Zębuszka. Lubię wróżkową tematykę, toteż pomimo tragicznej okładki, chętnie sięgnęłam po "Skrzydła Laurel".


Przejdźmy do wydarzeń. Laurel Sewell wprowadza się do nowego domu, do którego odnosi się z niechęcią. W nowej szkole poznaje miłego chłopaka, Dawida i między nimi zaczyna iskrzyć. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie "pryszcz" wielkości piłeczki ping-pongowej, który wyrósł na jej plecach. W chwilach rozpaczy i bezradności, Dawid ją wspiera. Kolejnym adoratorem jest Tamani, którego poznajemy, gdy panna Sewell jedzie to swojego starego domu. Od niego też dowiaduje się zaskakujących faktów o samej sobie i jej przeszłości.

I Dawid, i Tamani zakochują się w Laurel. Każdy z nich ma coś, co pociąga dziewczynę. Kogo wybierze Laurel? Pomocnego, miłego Dawida, czy tajemniczego Tamaniego ze świata wróżek?

„- Jesteś gotów? - zapytała. - Wyeliminować stado trolli? Tak - powiedział Tamani. - Poznać Dawida? Zdecydowanie nie.”

Główna bohaterka, piękna i zgrabna, ale dość nieśmiała i nietypowa, począwszy od przeszłości skończywszy na jedzeniu. Dawid, jej nowy (i chyba pierwszy) przyjaciel jest zaskakujący pomocny i mądry. Mało jest takich chłopaków, moim skromnym zdaniem. I musiał być wyjątkowy zapatrzony w Laurel, gdy zdradziła mu swoją tajemnicę a on uwierzył i nie bał się. I do dopełnienia trójkącika wyjątkowo przystojny Tam (Tamani), ze świata wróżek. Jest strażnikiem - wraz z innymi pilnuje bramy do Avalonu, bramy, która znajduje się przy poprzednim domu rodziny Laurel. I to jest taka drobna skaza dla mnie. W zasadzie nawet nie skaza... Nie lubię, gdy jest dwóch bohaterów kochających główna bohaterkę i obaj są dobrzy, mili, pomocni, gotowi jej bronić, bla, bla, bla. Nie wiem za kim się wtedy wstawić, bo obaj zasługują na nią. (Nie to co "Zmierzch" i od początku do Jacoba "Pa, pa!"). Skłaniam się ku Tamowi (ot, taka mała słabostka do bohaterów magicznych).

"Skrzydła Laurel" oczarowały mnie swoim urokiem. Pomysł na fabułę okazał się strzałem w dziesiątkę. Niezwykłość powieści i chęć dowiedzenia się więcej trzymają czytelnika przy lekturze. Książkę czyta się bardzo szybko z powodu częstych dialogów i ciekawej treści. Z czasem, gdy coraz bardziej zagłębiałam się w lekturę, stawała się ona lepsza, ciekawsza, bardziej wciągająca i magiczna. Okładka jest trochę odpychająca, lecz zupełnie nie odzwiercidla treści powieści. W książce wszystko płynnie się toczy. Uczucie, które powoli i delikatnie rozwijało się między Laurel a Dawidem jest totalnym przeciwieństwem uczucia, które zaczeło łączyć Laurel i Tamaniego. w tym drugim przypadku było to prawie jak grom z jasnego nieba. Bardzo szybko się do siebie przywiązali i zaprzyjaźnili. Tak, więc według mnie jest to udany debiut. Bardzo polecam.

Moja ocena : 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każdy Wasz komentarz motywuje mnie do dalszego pisania i czytania :)
Dzięki temu mogę też zajrzeć na Wasze blogi i odwdzięczyć się.

Dziękuję za każdą opinię :)