Gillian Shields - Nieśmiertelny




Evie zostaje wysłana do Wyldcliffe Abbey, prywatnej szkoły dla dziewcząt, ponieważ tak zażyczył sobie jej ojciec. Ale nie jest to zły człowiek, wręcz przeciwnie – tak było mu łatwiej poradzić sobie z problemami w życiu. Jednak bohaterka boi się nowego miejsca i wszystkie znaki na ziemi i niebie ją w tym utwierdzają. W dodatku w drodze do szkoły spotyka dziwnego, tajemniczego chłopca i cała wyprawa wydaje się już nie być taka sama, jak wcześniej. Lecz czy spotkanie podejrzanego nieznajomego było przypadkiem? Wkrótce Evie się o tym przekona.


Ale to dopiero początek kłopotów. Władcze nauczycielki, wredne koleżanki z pokoju, wizje na jawie i ciągły strach to tylko część tego, co spotka pannę Johnson w dziwnym, mrocznym miejscu położonym na wrzosowiskach. Magia i tajemnica przeplata się ze sobą, a groźny klimat wciągnie bez reszty nie tylko fanów autorki, lecz także postronnych czytelników.


Narracja powieści biegnie dwutorowo – jedna z punktu widzenia bohaterki, a druga to zapiski niejakiej Lady Agnes. Na początku czytelnik ma wrażenie, że się pogubił, z czasem jednak wdrażamy się w historię i zaczynamy pojmować znaczenie obu kobiet dla rozwoju historii. Język jest prosty, typowy dla narracji nastolatki. Nie odnajdziemy tu zawiłych wyrażeń, głębokich rozmyślań czy szczegółowych opisów.


Już widzę Wasze miny - większość z Was zapewne nie ma ochoty czytać kolejnego paranormalnego romansu o zwykłej dziewczynie i chłopaku nie z tego świata. Ale, ale! To nie jest to, o czym myślicie. Ta książka niewątpliwie wyróżnia się swoją tematyką spośród innych podobnych. Po pierwsze - oryginalny pomysł na wizje, które męczą główną bohaterkę. Po drugie - ciekawe miejsce, w którym została osadzona akcja. Po trzecie - fragmenty pamiętnika tajemniczej lady Agnes z XIX wieku, które mają wiele wspólnego z wydarzeniami współczesnymi.


Mimo wszystko dostrzegłam kilka wad: między innymi postać Sebastiana oraz to, że książka jest połączeniem Zmierzchu i paru innych romansów paranormalnych. Tych podobieństw nie sposób nie zauważyć, choć w ogólnym rozrachunku wcale nie są tak rażące. Z pewnością książka spodoba się miłośnikom nie tylko tego gatunku, ale również lubiącym dobrą literaturę, która wciąga i nie pozwala odłożyć lektury na później.



A teraz czas na okładkę... CO to jest?! Widzicie tę twarz? Okropność! Co gorsze, okładka drugiej części jest prawie taka sama – o ile tu mamy wodę, a tyle w drugim tomie ogień. Naprawdę z wyobraźnią grafik nie poszalał. Oryginalna była o tyle ciekawsza, że jedynym motywem poza wodą stał się naszyjnik, istotny rekwizyt w powieści. Na co więc dodali tę twarz, która jedynie burzy harmonię? Doprawdy nie wiem...



Człowiek który uważa że nie ma wyobraźni, nawet nie zauważy, kiedy jej oczyma zacznie widzieć Evie razem z Helen idącymi schodami dla służby w Wyldcliffe Abbey. 
Czytając ma się wrażenie, że akcja nie rozgrywa się w czasach współczesnych. Za to brawa dla autorki. Książka ta trzyma w napięciu przez cały czas, od pierwszej strony czyli poznania Evie, przez poznanie Sebastiana, aż do samego końca - czyli rozwiązania tajemnicy. Jeśli ktoś ma już dość książek o wampirach i wilkołakach - znakomicie trafił. W "Nieśmiertelnym" pełno jest za to magii, tajemnic i wiadomo miłości.




Oceniam książkę na 6.5/10, przez tą wlekącą się akcję i brak szczegółów. Dla mnie trąci to amatorszczyzną – jakby pisarka nie bardzo wiedziała, jak ubrać myśli w słowa, więc im szybciej upora się z problemem, tym lepiej. A przecież opisy, uczucia, wnikliwe obserwacje po jedne z najważniejszych elementów powieści, jak bowiem inaczej wyobrazić sobie świat bohaterów ze wszystkimi szczegółami? Tu pozostaje nam jedynie nasza własna inwencja twórcza.





Moja ocena: 6.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każdy Wasz komentarz motywuje mnie do dalszego pisania i czytania :)
Dzięki temu mogę też zajrzeć na Wasze blogi i odwdzięczyć się.

Dziękuję za każdą opinię :)