Autor: John Marsden
Tytuł: Przyjaciele mroku
Seria: Jutro
Wydawnictwo: Znak literanova
Data wydania: listopad 2011
Ilość stron: 272
Jutro
Jutro, kiedy zaczęła się wojna <klik> | W pułapce nocy <klik> | W objęciach chłodu <klik> | Przyjaciele mroku | Gorączka | Cienie | Po drugiej stronie świtu
„Jutro” jest niesamowitą serią, która zyskała już miliony fanów na całym świecie i mimo, że została napisana kilkanaście lat temu, czytelnik w żaden sposób tego nie odczuwa. Jednak czy kolejna, czwarta już część opowiadająca o grupie młodych dzielnych, okaże się tak dobrą pozycją jak poprzednie tomy?
W czwartej części Ellie wraz z resztą zmaga się ze śmiercią Robyn. Nikt nie zapomina też o Chrisie oraz o Corrie, która nieprzytomna leży na oddziale szpitala w Wirrawee. Wszyscy starają się zapomnieć o wojnie i o piekle, które im zgotowała. Gdy pułkownik Finley nakłania przyjaciół do powrotu, zgadzają się wszyscy oprócz Ellie. Dziewczyna nie chce wracać na terytorium zajęte przez wroga. Czuje paraliżujący strach na myśl o powrocie. Wie jednak, że musi dostosować się do podjętej przez resztę decyzji i przez to czuje się bezradna i zła. Fi, Homer, Kevin i Lee lepiej przyjmują widomość o tym, że wracają do "domu".
W Nowej Zelandii bohaterowie "Jutra" mają szansę odżyć. Od wielu długi miesięcy mogą znów poczuć się jak grupa nastolatków. Chodzą na imprezy, śpią w wygodnych łóżkach ze świeżą pościelą, oglądają telewizję... Wydaje się, że wszystko wraca do normy, jednak, czytając "Jutro 4. Przyjaciele mroku" dostrzegamy zmiany, które zaszły w głównych bohaterach. W szczególności zmienia się Ellie - staje się opryskliwa, wręcz upierdliwa. Dobrze, rozumiem, że przeszła przez piekło. Wiem, że musiała poczuć obezwładniający, paraliżujący strach, przebywając na terenie więzienia w Stratton, umieszczona na oddziale dla seryjnych morderców. Ellie musiała się bać, wiedząc, że zostało jej tylko kilka dni życia. Na pewno mocno przeżyła też śmierć Robyn, która popełniła samobójstwo. Może dlatego nie chciała wracać? Odważna i nieustraszona Ellie stała się nagle "strachliwą dziewczynką". Bała się powrotu, bała się tego, że znów zostanie złapana, bała się śmierci swojej i swoich przyjaciół, bała się tego, że znów sięgnie po broń, by kogoś zabić... Ellie ceniła życie swoje, Homera, Lee, Fi i Kevina ponad wszystko. Jeśli któreś z nich zostałoby zagrożone, wiedziała, że będzie je chroniła ponad wszystko.
Grupa nastolatków wraca do Wirrawee ze wsparciem kilkunastu żołnierzy z Nowej Zelandii. Ich celem jest wysadzenie nowego lotniska w Wirrawee - ważnej dla najeźdźców budowli. Ellie znów może poczuć się sobą. Mimo że nie chciała wracać, z radością kroczy ulicami miasta. Owszem, wciąż czuje ogromny strach i tak, robi coś, co kończy się katastrofą lub... nawet tragedią. Nie zdradzę jednak, co zrobiła Ellie. Jedno jest pewne: "Jutro 4. Przyjaciele mroku" to kolejna dawka emocji. Wiele się w tej części dzieje, choć z przykrością muszę stwierdzić, że tym razem Ellie wraz z przyjaciółmi zdana jest na klęskę. Co takiego stanie się w Wirrawee? Czy Ellie wraz z przyjaciółmi zdoła wrócić do Nowej Zelandii? Czy któryś z bohaterów będzie miał szansę zobaczyć swoich rodziców? Czy poleje się krew...? Tego dowiecie się, sięgając do kolejną część z serii!
„Czasami warto zmienić zdanie. To znaczy, że człowiek myśli.”
To się nazywa wciągająca powieść, o której myśli się jeszcze na długo po skończeniu lektury. Jak napisałam na początku najmocniejszą stroną tej historii jest jej nieprzewidywalność. Bo tak naprawdę nigdy nie wiadomo czy szczęście znów przyjdzie z pomocą, czy też plan spali na panewce. Bohaterowie znów muszą walczyć o przetrwanie, tyle że tym razem jest o wiele trudniej. Każda potyczka wzbudza coraz więcej emocji i coraz bardziej wciąga, zachęca do dalszego czytania. Gdy raz się wsiądzie, to nie można już wyjść. Kolejną mocną stroną powieści są jej bohaterowie: nieszablonowi, oryginalni, wyjątkowi. Nie są przy tym niezniszczalnymi herosami, ani płaczącymi, potulnymi owieczkami - są tacy jak każdy z nas. Potrafią się wykazać, ale każdemu zdarzyć się może chwila słabości. Poza tym pomiędzy Ellie a Lee znowu zaczyna się rodzić jakieś uczucie. Ale czy po wstrząsie który przeżyje chłopak będzie on w stanie dalej normalnie funkcjonować? Na światło dzienne zaczynają wychodzić kolejne tajemnice, słabości i związki między przyjaciółmi. Żołnierze są sprytniejsi niż poprzednio, więc każdy ruch może ich kosztować życie. Czy zaryzykują wszystko by pomóc w wojnie i odnaleźć Nowozelandczyków, czy też wrócą czym prędzej ewakuują się z pola bitwy? Odpowiedź znajdziecie w tej kolejnej już świetnej powieści Johna Marsdena.
Kolejny raz utwierdzam się w przekonaniu, że kontynuacje serii wcale nie muszą być gorsze. Najlepszym na to dowodem jest ,,Jutro 4. Przyjaciele mroku’. John Marsden w dalszym ciągu potrafi zaskoczyć pozytywnie utrzymując czytelnika w nieustannym napięciu. Tak jak w poprzednich tomach ,,Jutra’’ również i tym razem niemal z wypiekami na twarzy pochłaniałam stronę po stronie śledząc perypetie piątki nastolatków. Pierwszoosobowa narracja z punktu widzenia Ellie pozwoliła mi poczuć niezwykle realnie wszystkie emocje targające młodych ludzi zmagających się z walką o przetrwanie. Wartka akcja, wyraziste postacie i niespodziewane wydarzenia sprawiają, że czwarta część ,,Jutra’’ cały czas trzyma wysoki poziom.
Niestety minus także się pojawił i to on zaważył w zasadzie na odbiorze dzieła – niezwykle nużący początek. Ellie opowiada i opowiada, a od tego można po prostu zasnąć. Dopiero w okolicy ¼ książki zaczęłam się wciągać w fabułę, a im dalej brnęłam, tym bardziej szaleńczo biło moje serce – ze strachu, podniecenia, a może niepewności. Każda kolejna strona coraz bardziej podnosiła temperaturę, co dodatkowo wzmaga w czytelniku głód historii. Marsden ma jednak manierę, która troszkę mnie denerwuje – każda powieść skonstruowana jest tak samo. Schemat prosty: wprowadzenie – planowanie – akcja – wyciszenie. Myślę, że każdy czytelnik w pewnym momencie bez znajomości fabuły będzie wiedział, co się dalej wydarzy. A to nie jest dobrym znakiem.
„Strach czyni z człowieka egoistę.”
Idąc dalej chciałabym również wspomnieć o tym, że w życiu odgrywany pewne role. Dziś jesteśmy matką, ojcem, synem czy córką, a jutro możemy być nawet budowlańcem, żołnierzem czy nauczycielką. Również bohaterowie bestsellerowej serii „Jutro” odgrywają rolę. Jednak czy to wpływa na zmianę ich charakteru ? Według mnie ukrywając się przed okupantem i walcząc z nim, piątka przyjaciół po prostu odkrywa w sobie z czasem własne przywary. Myślę, że autor dokonał świetnego zabiegu, pokazując czytelnikowi, że Ellie, Homer, Lee, Fi i Kevin, mimo trudnych warunków w jakich im przyszło żyć, potrafią pozostać sobą. Jednak na myśl nasuwa się pytanie: „Jak to pozostać sobą? Czy wcześniej mieli w sobie tyle odwagi by zabić?” Uważam, że te cechy również w nich były, a wojna po prostu pomogła im je wyciągnąć na wierzch. Dlatego też, po raz kolejny „Jutro” daje Nam radę - „Pomimo wszystko, pozostań sobą” - której nie wolno odrzucić.
„Gdyby ukazał nam się Bóg, Homer powitałby go słowami: 'Słuchaj, koleś, kiepsko się spisałeś, jeśli chodzi o mój pępek. I po co nam dałeś palce u nóg? Jaki z nich pożytek? Ciągle tylko cholernie przeszkadzają'.”
Jutro 4 Przyjaciele mroku to wciągająca historia ze sporą dawką refleksji dotyczącej wojny. Trzymająca w napięciu akcja, która w drugiej połowie książki mknie jak szalona, nie pozwoli czytelnikowi na chwilę oddechu, a zakończenie nie da ukojenia. To sam środek wielkiej historii i autor wyraźnie daje nam do zrozumienia – jeszcze dużo przed nami. Nie jest to najlepsza cześć z dotychczas wydanych, ale wnosi interesujące fakty w opowieść i dzięki temu staje się ogniwem niezbędnym do dalszej kreacji serii. Dlatego też daję powieści ocenę 7/10 i czekam na więcej emocjonujących wydarzeń – oby takie się pojawiły w piątej i szóstej części, które są już dostępne na naszym rynku wydawniczym. Serię polecam nie tylko fanom Marsdena, ale także wszystkim osobom uwielbiającym akcję, dreszczyk emocji i strach, który potrafi sparaliżować. Nigdy nie można mieć pewności, jakie będzie nasze Jutro…
Moja ocena: 7/10
Bardzo ciekawa i wyczerpująca recenzja :3 Cieszę się, że ktoś zachęcił mnie do czytania dalszej części serii Jutro, gdyż skończyłem na drugiej i wybieram się wkrótce po trzecią aczkolwiek coś nie odpycha - a wiem, że będzie to błąd jeśli serii nie dokończę. Muszę się wziąć za dzieło Marsdena :3 Pozdrawiam, Avenix :3
OdpowiedzUsuńNie wiem, jakoś nie przekonała mnie ta seria. 1 i 2 część były jeszcze w miarę, ale kolejne czytałam bardziej z przyzwyczajenia. Autor miał ciekawy pomysł, ale nie potrafił go zrealizować.
OdpowiedzUsuń