Autor: Beth Revis
Tytuł: W otchłani
Seria: Wyprawa w przyszłość
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: marzec 2012
Ilość stron: 392
Wyprawa w przyszłość
I przeczytałam ją w kilka godzin. Dosłownie. Lubię, gdy historia nie jest przesłodzona, gdy brutalność i obłuda żądzą światem. Ale tylko w książce. No i ta książka ma w sobie prawie wszystko, czego ja oczekuję od książek. Tajemnice, grozę, strach, niebezpieczeństwo, śmierć, zagadki. Zgodzę się, że posiada te cechy. Ale mimo to, zabrakło mi w tej powieści tego CZEGOŚ. Czegoś, co sprawia, że naprawdę nie mogę się oderwać od książki, że znów chciałabym ją przeczytać czy sięgnąć po drugi tom. Przeczytałam tak szybko, bo gonią mnie terminy z biblioteki i gdyby nie to, odłożyłabym ją po kilkudziesięciu stronach. Za pewne leżałaby tak jeszcze z miesiąc.
Ale najgorsze było jednak rozczarowanie. Rozczarowałam się... sama nie wiem czym. Wyobrażałam sobie nie wiadomo co o tej książce, jej fabule, bohaterach. A spotkało mnie dokładnie to samo, co podczas czytania "Delirium". Zbyt wygórowane oczekiwania - tak mogę to chyba nazwać, a przynajmniej tak mi się wydaję.
Gdy zamykała się pokrywa komory kriogenicznej, Amy patrzyła w przyszłość ze strachem, ale i niezwykle silną nadzieją, że za trzy stulecia jej umysł i ciało ponownie się przebudzą do życia. Ogromny statek kosmiczny budowano już na ziemskiej orbicie, a jego celem jest dotarcie do oddalonej o setki lat świetlnych bliźniaczej wersji naszej planety. Ma się tam znajdować życiodajny tlen, woda i gleba. Wszystko inne wzniesie się w gwiazdy na pokładzie "Błogosławionego". Specjaliści z dziedziny terraformacji prześpią w komorach całą drogę, aby na nowej planecie stworzyć dom dla kolejnych pokoleń.
Co więc na statku robi nastoletnia Amy ? Otrzymała możliwość lotu ze względu na obecność jej rodziców w misji "Błogosławionego". Miała wybór, ale nie mogła żyć z świadomością, iż nie spotka się nigdy już więcej z osobami, które najbardziej kocha.
Zostawiła więc swoją szkolną miłość i zachwycające piękno Ziemi aby pogrąży się w nieprzebytej otchłani gwiazd.
Kiedy jednak dziewczyna budzi się z koszmarnego snu, nie czekają na nią rodzice by razem stawić czoła rzeczywistości. Otaczają ją obce osoby, lecz lot statku jeszcze się nie zakończył. Na pokładzie dorasta już kolejne z licznych pokoleń, a świat nie mógł być bardzo odległy od naszego. Amy nie obudziła się przypadkiem i tylko dzięki szybko udzielonej pomocy nie udusiła się w komorze. Kolejni członkowie ekspedycji zostają skazani na pewną śmierć przed jaką uciekła i nikt nie wie, kto za tym stoi, ani jak go powstrzymać.
„Chciałem cię tylko poznać. Nie wiedziałem, że zniszczę całe twoje życie.”
Beth Revis rozpoczyna swoją debiutancką powieść mocnym akcentem, który jest jednak jedynie delikatną zapowiedzią wrażeń, które będą nam towarzyszyć w trakcie dalszej lektury. Mamy więc niezwykły świat, w którym ludzie odczuwają nieznośną samotność wśród tłumu. Świat, w którym człowieka pełni władz umysłowych nazywa się szaleńcem, z kolei tych którzy zasługują na owe miano traktuje się jak kogoś "normalnego". I wreszcie świat zbudowany na podwalinie kłamstw i obłudy, w którym wciąż znajduje się jednak miejsce na miłość, przyjaźń i nadzieję. Autorka tworzy owy świat z niezwykłą precyzją, dbając o to by zachwycić czytelnika nie tylko ogólnym wrażeniem, ale i najdrobniejszymi detalami.
"W otchłani" okazała się dobrą powieścią zważywszy na fakt, iż autorka pełnymi garściami czerpała z motywów niemiłosiernie eksploatowanych w literaturze fantasy i fantastyki naukowej. Podróż statkiem kosmicznym, misja kolonizacyjna na nowej planecie, hibernacja, modyfikacja DNA, klonowanie - to wszystko już było w najbardziej wymyślnych konfiguracjach, jednak Revis nadała tym dobrze znanym i lubianym motywom nowy wymiar. Można dostrzec, jak swobodnie operuje elementami co prawda nie zaskakującymi nas swoją oryginalnością, jak np. koncepcja idealnego społeczeństwa, kontrola umysłów, manipulacja ludzkimi uczuciami i emocjami, fałszowanie historii, dezinformacja, niszczenie wszelkich przejawów kreatywności, samodzielnego myślenia i indywidualizmu, lecz jednocześnie brawurowo realizuje swoją groteskową, wypaczoną wizję świata przerażającą prawdopodobieństwem, wiarygodnością i psychologiczną głębią. Pod piórem autorki ożywają najgorsze ludzkie futurystyczne koszmary i pierwotne lęki: klaustrofobiczne realia statku kosmicznego, brak możliwości ucieczki, maksymalnie zmodyfikowany i zunifikowany sztuczny świat, bezwolne i bezduszne społeczeństwo sterowane przez Najstarszego - wszystko to budzi realny niepokój, przeraża, a zarazem fascynuje.
Odniosłam wrażenie, że głównym bohaterem nie jest Amy czy też Starszy, ale właśnie wykreowana przez autorkę dystopijna rzeczywistość. Zupełnie mi to jednak nie przeszkadzało, tym bardziej, że sylwetkom bohaterów niczego nie można zarzucić; Amy jest dokładnie tak wyrazista, odważna i zdeterminowana, jak można by się spodziewać, zaś Starszy tak zagubiony i niepewny, jak być powinien przywódca oswajający się z nową dla siebie rolą.
Całą opowieść poznajemy z dwóch perspektyw: wspomnianej już Amy oraz przyszłego dowódcy statku, zwanego Starszym. Ich rozdziały wzajemnie przeplatają się i uzupełniają, dając nam pełny obraz sytuacji. Oprócz nich poznajemy jeszcze Harley’a, przyjaciela Starszego; Najstarszego, który jest dowódcą statku, Doktora oraz innych mieszkańców ,,Błogosławionego”. Ciekawostką może być fakt, że Amy i Starszego dzieli teoretycznie prawie trzysta lat.
Starszy, zaledwie szesnastoletni, jest uczniem Najstarszego i przyszłym dowódcą. Urodził się na statku i o ziemskim życiu uczy się z materiałów dostępnych w bazie danych. Stara się być posłuszny dowódcy, szanować jego autorytet oraz pilnie się uczyć. Jednak pojawienie się Amy sprawia, że autorytet staje pod znakiem zapytania, a pytania kłębiące się w głowie zostają wypowiedziane na głos. Starszy jest nieźle wykreowaną postacią. Jednak ,,nieźle” nie znaczy ,,dobrze”. Wypada on blado w porównaniu z Amy, która wydaje się być o wiele bogatszą postacią. Może on spokojnie stanąć w jednym rządku z bohaterami drugoplanowymi. Brak mu charakterystycznych rys, jest mało wyrazisty, przez co ani go nie polubiłam ani nie znienawidziłam.
Postać Amy zdecydowanie bardziej przypadła mi do gustu. Ona broni się dzielnie przed byciem papierową kukiełką. W niektórych momentach nie mogłam powstrzymać skojarzeń z Katniss Everdeen, znanej pewnie wielu czytelnikom z trylogii ,,Igrzyska śmierci”. Amy potrafi być tak samo odważna, dociekliwa i waleczna. Jest przy tym barwną i ciekawą postacią, jej przeżycia sprawiają, że jej los nie jest nam obojętny.
Wśród postaci budzących sympatię jest artysta Harley. Z kolei do zdecydowanie negatywnych postaci zaliczyłabym Najstarszego.
„Kiedy już tam dotrzesz, myśl o mnie za każdym razem, gdy będziesz patrzeć w gwiazdy.”
Fabuła książki jest interesująca. Dowiadywałam się wszystkiego od podstaw, przez co z początku byłam delikatnie zdezorientowana, lecz po kilkunastu stronach zaczęłam odnajdywać się w wątku. Historia Amy i Starszego, zagadka do rozwiązania i szybowanie w kosmosie to coś co sprawia, że mam ochotę sięgać po więcej powieści dystopijnych.
Chciałabym powiedzieć jeszcze kilka słów o okładce. Zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia i zgodnie z swoim zwyczajem przyglądania się oprawom w trakcie/po przeczytaniu/przed przeczytaniem zaczęłam się przypatrywać i... zauważyłam coś dziwnego. Patrząc na głowę dziewczyny można zauważyć, że jej czoło jest ostro zakończone, następuje przerwa, a potem są włosy. Na pierwszy rzut oka bym tego nie zauważyła, ponieważ grafik wykonał na prawdę świetną robotę.
Moja ocena: 7.5/10
Chciałabym Was jeszcze powiadomić, moi drodzy czytelnicy, że wyjeżdżam jutro na 2 tygodnie. Pojawianie się kolejnych notek zależy od tego, czy w hotelu będzie wi-fi. Nie będę mogła też zmieniać okładki w rubryce Następna notka. Ale już teraz powiadamiam Was, że w następnych notkach możecie się spodziewać recenzji : Julie Kagawa - Żelazny król, Katarzyna Berenika Miszczuk - Ja, diablica, Lauren Oliver - 7 razy dziś, Kelley Armstrong - Wezwanie, Iwona Czarkowska - Cień anioła oraz jednej Top 10.
Tak więc żegnam Was na razie i witaj słoneczna Turcjo <3
Życzę Wam miłego powrotu do szkoły (wiem, on na pewno nie będzie miły po tym całym lenistwie) xd
Zazdroszczę wyjazdu do Turcji :p A co do recenzji to bardzo miło i szybko mi się czytało - świetnie piszesz :3 Książkę już czytałem i oceniłem ją nieco wyżej. Może zbyt duże wymagania wpłynęły na twoją opinię, tak jak to ujęłaś :x No cóż, życzę miłych wakacji :3 I upalnych oczywiście.
OdpowiedzUsuńChcę ją przeczytać, bo mimo wszystko jest chwalona :) Może uda mi się ją wygrać.
OdpowiedzUsuńHm... Nie przepadam za sci-fi, ale zastanowię się czy nie sięgnąć po tę książkę. Okładka rzeczywiście zachęca do czytania^^
OdpowiedzUsuńPrzeczytam ;-)
OdpowiedzUsuńNa początek - miłego pobytu w Turcji, jest piękna :)
OdpowiedzUsuńKsiążki, które się pojawią w większości czytałam, ale nie wszystkie ;p
W otchłani leży na mojej półce i niedługo po nią sięgnę, bo po recenzji jakoś wzmogłaś mój apetyt na nią ;p