Katarzyna Berenika Miszczuk - Ja, diablica






Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Tytuł: Ja, diablica
Seria: Wiktoria Biankowska
Wydawnictwo: W.A.B
Data wydania: październik 2010
Ilość stron: 416


Wiktoria Biankowska

Ja, diablica | Ja, anielica <klik> | Ja, potępiona <klik>





„Nie taki diabeł straszny, jak go malują”.

Witaj w Piekle, w miejscu, w którym diabły mieszkają w Los Diablos (piekielnym odpowiedniku Los Angeles), jeżdżą Lamborghini Diablo, grają w Diablo, są diabelnie przystojne i piekielnie niebezpieczne. 
Głodny? pstryknij palcami, a jedzenie się pojawi. Chcesz być piękna? pomyśl tylko o tym. Imprezuj do białego rana. Nie myśl o konsekwencjach. A jeśli nie miałeś okazji poznać Cezara, Napoleona, Kleopatry czy Elvisa (bo kiedy), nie martw się, nic straconego, masz okazję nadrobić zaległości po śmierci. Tylko pamiętaj żeby w odpowiednim momencie wybrać Piekło „miejsce wielu wynalazków: podatków, skarbówki, opalania topless” i ciesz się nieżyciem. Bo kto by nie chciał spędzić wieczności w takim miejscu. Niebo jest po prostu przereklamowane. To tamci „z góry” sieją propagandę i zniechęcają do tych „na dole”, żebyśmy za dobrze nie bawili się po śmierci.
Do zobaczenia i miłej zabawy w Piekle!!


Dwudziestoletnia Wiktoria zostaje zamordowana i trafia do Piekła. Tamtejszy urząd nie robi zbyt dobrego pierwszego wrażenia. Nieuprzejmy demon, siedzący za biurkiem i nijakie wnętrze oraz mnóstwo papierkowej roboty. Wiktoria jednak nie ma zostać zwykłym mieszkańcem Piekła, a otrzymać moc i stać się diablicą. Będzie targowała się o dusze zmarłych, tak by nie poszły do Nieba. Jednak jej to nie zadowala, bo najzwyczajniej w świecie nie żyje. A ona chciała spędzić po prostu kolejny zwykły wieczór. Jak widać nie wszystko ułożyło się tak jak powinno. Ostatnie co pamięta to pchnięcie nożem, które nawiedza ją w snach. Niestety jej śmierć nadal pozostaje tajemnicą. Czy to była jakaś intryga czy tylko zwykły zbieg okoliczności? Wiki nie jest pewna, jednakże wie że musi to sprawdzić. Tymczasem ma przetrwać w piekle, które… wcale nie jest takie straszne. Kluby, nocne imprezy, plaża i słońce. Do tego robisz co chcesz. Ale Wiktoria, nie może sobie dać spokoju z własną śmiercią… nie może tego tak zostawić, nawet gdy poznaje uwodzicielskiego złotookiego Beletha. Wraca na Ziemię by dowiedzieć się czegoś o okolicznościach w jakich zginęła, jednak widać, że ktoś nie chce by rozwiązała tę zagadkę…


„- Maleńka, nie płacz. Przecież wiesz, że to zawsze było bez sensu. - Niezręcznie poklepał mnie po kolanie i podał wyczarowaną przez siebie chustkę. - Wieeem - wychlipałam. - I przecież wiesz, że on nigdy nic do ciebie nie czuł... - Wieeem - jęknęłam jeszcze żałośniej. - I przecież wiesz, że sama też go nigdy nie kochałaś. To tylko ci się wydawało. Tak naprawdę kochasz mnie. Umilkłam i spojrzałam na niego ostro. - Tego akurat nie wiem...”



Przede wszystkim, na pierwszy plan wysuwa się poczucie humoru przebrzmiewające z każdej strony. W dodatku bardzo mi bliskie, więc śmiałam się cały czas. Drugie, na co zwróciłam uwagę to wspaniale przedstawione nam piekło, pięknie rozsnute przed naszymi oczami przez autorkę. Niby nie ma długich, szczegółowych opisów, ale jakoś doskonale potrafimy je sobie wyobrazić. Trzecie, co sprawiło, że tak bardzo tę książkę polubiłam to bohaterowie. A konkretnie kilka diabłów. Każdy z nich jest zabawny, piękny, uroczy, rozbrajający…
Ale moim ulubionym bohaterem jest Azazel. Diabeł ten jest „zły na wskroś”, ludzie to według niego nic nie znaczący proch i pył, a za zajęcie stanowiska Lucyfera jest w stanie zrobić wszystko. Jednak jest on niczym kochane dziecko z ADHD wymagające wiecznej uwagi, żeby w czasie chaotycznej zabawy nic nie stłukło. Jego wypaczone poczucie moralności (albo po prostu jego brak) jest ogromnie zabawne i zjednuje sobie największą sympatię. Bywa także uczuciowy i nie przeklina… To chyba najbardziej barwna postać.
Drugą postacią godną wspomnienia jest Beleth, cudowny diabeł podrywacz, niezwykle przystojny, słodki, opiekuńczy, inteligentny, z poczuciem humoru… Po prostu ideał faceta pod każdym względem… No, prawie. Kłamie, przemilcza prawdę i nie widzi nic zdrożnego w pozbawieniu kogoś życia. Swoją drogą, gdyby piekło i niebo wyglądały tak jak w „Ja, diablica”, to też bym nie widziała…

„- Nigdy do niczego cię nie namawiałem - kontynuował i jeszcze raz powtórzył: - Mówiłem tylko, co ja bym zrobił. Równie dobrze mogłem powiedzieć ci, że... że... - zamyślił się - że na twoim miejscu przespałbym się z Belethem! Beleth dosłownie storpedował go wzrokiem. - Czego robić nie zamierzam, bo nie jest w moim typie - dopowiedział szybko Azazel. - No ja myślę, że nie zamierzasz... - warknął Beleth z odrazą. - Jak dla mnie, masz za małe cycki - oświadczył mu prosto z mostu Azazel. Chichot na sali przerodził się w głośny śmiech. Podstępny diabeł właśnie do tego dążył. Teraz publiczność była po jego stronie, zauroczona jego dowcipem i urokiem osobistym.”

Niestety główna bohaterka trochę rozczarowuje. Ogólnie jest w porządku, jak chyba każdy potrafi rozbawić (choć cechuje się nieprzyzwoitą wprost nieprzytomnością umysłu, nie umie kojarzyć faktów, porażająco naiwna), ale ma jedną WIELKĄ wadę, przy której pozostałe znikają. Jest idiotycznie zakochana w idiotycznym chłopaku, który rzekomo jest wysoki, przystojny, z całkiem niezłym ciałem, a ona bez przerwy mówi na niego Piotruś… Ja przepraszam, ale czy przy redagowaniu książki nikt nie mógł powiedzieć autorce, żeby zmieniła to na chociażby Piotrek? Zresztą w ogóle nie lubię tego imienia, jedno z brzydszych, ale nie Piotruś, błagam. No i właśnie szanowny Piotruś jest jedną z dwóch postaci, do których coś mam. Jest całkowicie niezgrany. Jego wygląd nie pasuje do charakteru, że nie wspomnę o wspomnianym imieniu, które nie pasuje do niczego, chyba że do faceta z syndromem Piotrusia Pana… Choć jakby był nazywany po prostu Piotr, to byłoby okay. Facet jest niezborny, flegmatyczny, tępy jak drewniany pień (chociaż może nie, ja lubię drzewa i kiedyś chciałam mieć taki pieniek w mieszkaniu...) i jak dla mnie egocentryk, irytuje jak nikt inny. I co ona, ta wielka mi ci diablica, w nim widziała?! No po prostu żal i rozpacz. A Beleth tak ją sobie ukochał, tak dogadzał, tak się starał… ach. Głupie to dziewczę jak nie mogę. Może w sumie pasuje do Piotra...

„- Latanie... jest jak pierwsza miłość. Jak zakochanie. Nie umiałem znaleźć porównania, dopóki cię nie spotkałem.”

Myślałam, że akcja będzie zbyt przewidywalna. Kilka zdarzeń szybko stało się oczywistych, ale w ostatecznym rachunku trzeba przyznać, że częściej zdarzało jej się zaskakiwać. Może to właśnie przez tą dwoistość postaci, które wciąż musiały podejmować decyzje między własnym dobrem, a dobrem drugiej osoby? Poza tym Piekło, o którym przez lata wpajano nam, że jest złe, tutaj okazuje się nie być takie straszne. To raczej Niebo jest to wykpiwane ze względu na nudę panującą w tym świecie. Piekło to miejsce zabawy i swobody. Któż nie chciałby się w nim znaleźć?

To nie jest zwyczajna opowieść, jakich wiele we współczesnej fantastyce. Mamy tu rozerwanie między dwoma zauroczeniami, poświęcenie, walkę, ciężkie rany odniesione w boju, ratowanie świata, odniesienia do postaci historycznych, które tutaj odgrywają dużą rolę; magię, dużą dawkę swobody, trochę egoizmu, a jednak także poświęcenia. Mieszanka iście diabelska, którą czyta się przyjemnie, by zaraz po niej być pewnym, że w życiu nic nie jest czarne lub białe. Tu zło może być dobre, a Piekło potrafi być Niebem. A którą stronę ty wybierzesz?


Moja ocena: 8.5/10


5 komentarzy:

  1. To nie jest ta autorka serii książek, które napisała 15-letnia dziewczyna? Coś kojarzę, że kiedyś powstał chyba "Wilk" tej autorki czy jakoś tak.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, to ona. Z "Wilkiem" jeszcze nie miałam okazji się zapoznać, ale ponoć i tak jest gorszy od tej serii.

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka z akcją w Piekle, które nie jest piekłem? Brzmi nieźle!

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi osobiście bardziej podobała się pierwsza część tej serii, ale ta też była całkiem zabawna;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. 20 yrs old Web Designer III Oates Cater, hailing from Cowansville enjoys watching movies like Sukiyaki Western Django and Motor sports. Took a trip to Gusuku Sites and Related Properties of the Kingdom of Ryukyu and drives a Prelude. skocz do tych gosci

    OdpowiedzUsuń

Każdy Wasz komentarz motywuje mnie do dalszego pisania i czytania :)
Dzięki temu mogę też zajrzeć na Wasze blogi i odwdzięczyć się.

Dziękuję za każdą opinię :)