J.R.R. Tolkien - Władca Pierścieni - Drużyna Pierścienia



Cały "Władca Pierścieni" jest serią znakomitą i nie mogę uwierzyć, że autor który urodził się w 1892 roku dalej odnosi takie powodzenie. To jest po prostu niesamowite, że człowiek który urodził się ponad wiek temu stworzył historię tak wciągająca, że nawet teraz zostawia daleko w tyle tak znakomite opowieści jak choćby cykl o samym Harrym Potterze ! 


"Władca Pierścieni" jest podzielony na wiele ksiąg, np. "Hobbit czyli tam i z powrotem", który jest wprowadzeniem w bardzo zawiły świat tej powieści. 


Akcja tego tomu rozpoczyna się w Shire - małym miasteczku hobbitów. Bilbo postanawia wyruszyć w podróż i pozostawia Frodowi - głównemu bohaterowi, Pierścień. Jest to pierścień, który pozwala na kontrolowanie pozostałych pierścieni przekazanych władcom śmiertelników, elfów i krasnoludów. Frodo później, po wielu latach także postanawia wyruszyć na wyprawę, lecz po to by zniszczyć pierścień, który może wszystkim zagrażać, kiedy znajdzie swego prawowitego właściciela. W tym celu utworzona zostaje tytułowa Drużyna Pierścienia. Podczas wyprawy w dalekie kraje bohaterom przydarzają się niesamowite przygody, jak choćby spotkanie Toma Bombadila czy pobyt w Lórien. 



Fabułę „Drużyny Pierścienia” zna chyba każdy. Więc potraktuję ją po macoszemu a skupię się na innych, o wiele ciekawszych walorach. Pierwszy tom składa się z dwóch ksiąg, które różnią się między sobą głównie natężeniem akcji. 


Księga pierwsza to wprowadzenie czytelnika w fabułę oraz zapoznanie ze starannie wykreowanym przez Tolkiena światem. Historia snuje się leniwie jak cienka niteczka babiego lata. Dla fanów obszernych i niezwykle plastycznych opisów to niezwykła uczta. Hobbit Frodo dowiaduje się o mocy pierścienia podarowanego przez Bilba. Podejmuje się ciężkiego zadania, zniszczenia pierścienia. Księga druga to już mozolna wędrówka Froda i ośmiorga jego dzielnych towarzyszy. Czeka ich długa droga pełna niezwykłych, niebezpiecznych miejsc i wydarzeń. 




Wreszcie mogłam przeczytać początek tej wychwalanej i podziwianej na całym świecie trylogii. I ja też sądzę, że jest wspaniała. Zaczyna się kilkadziesiąt lat po wydarzeniach z ,,Hobbita…” na sto jedenastych urodzinach naszego hobbita Bilbo. Jubilat uszykuje nam wielką niespodziankę, która zaowocuje wyprawą i próbą zniszczenia pierścienia. 
Podobała mi się jeszcze bardziej od ,,Hobbita…” Więcej się w niej działo, wędrówka kompanii, ich przygody z których czasami ledwo wychodzili żywi były strasznie ciekawe. Podobały mi się pieśni, które czasem śpiewali przy ognisku. Znakomicie oddawały klimat tej wędrówki. Wcześniej też występowały, ale w znacznie mniejszych ilościach. 
Polubiłam z tej książki wielu bohaterów, ale zwłaszcza Gandalfa- czarodzieja, Aragorna, z hobbitów Sama. Główny bohater Frodo też był fajny, ale jego prosty sługa, zawsze oddany swemu panu, ale ujawniający swe dobre cechy w chwilach wielkiej trwogi szczególnie mnie zachwycił. 



Na uwagę zasługuję nie tylko tajemniczy świat, ale też opowiadane przez bohaterów historie i legendy. Podziwiam Tolkiena za pieśni, których w tym tomie nie brakuje. Są one jak miód na melancholijne serce.


„Świat rzeczywiście pełen jest niebezpieczeństw i licznych ciemnych miejsc, lecz istnieje też wiele jasnych, a choć miłość we wszystkich krainach splata się ze smutkiem, być może przez to staje się większa”


Wszystko jest super opisane. Film bardzo dobrze wszystkie oddaje emocje, ale mimo to bardziej polecam książkę, aby zapoznać się z tą powieścią , nie wyreżyserowaną, tylko żeby zobaczyć wszystko w głowie - tak jak musiał to widzieć Tolkien. Klasyka. Tolkien stworzył przepiękny, wyjątkowo rozbudowany i szczegółowy świat. Mnogość wątków, postaci, krain, języków, przedmiotów, lasów, gór, stworzeń i mnóstwa innych elementów zapiera dech w piersiach. W dodatku te epickie opisy podróży i walk. W żadnym razie nieprzereklamowana saga. Najlepsza pozycja fantasy jaka została napisana.


Książka bardzo mi się spodobała, fabuła niesamowita i wciągająca, bohaterowie wiarygodni. Lepszego dzieła w dziale fantasy się nie znajdzie. "Władca Pierścieni" stał się jedną z moich ulubionych serii, jedynym minusem była czcionka, wydawnictwo mogło zastosować coś takiego, jak jest w Harrym Potterze - większa czcionka, więcej stron. Bo tak się trochę gorzej czytało, ale to szczegół. Niestety recenzja wyszła tak jak wyszła - nie miałam czegoś takiego, jak natchnienie kiedy ją pisałam. Słabiutka. Ale książkę polecam gorąco dla wszystkich. Przez dzieci i młodzież, po dorosłych, a nawet osoby starsze. Każdego zainteresują dalsze przygody Powiernika Pierścienia i jego Drużyny. 


Moja ocena : 8/10

3 komentarze:

  1. Na [czytamy-ksiazki] pojawiła się nowa recenzja :) Zapraszam serdecznie!

    PS> Tolkiena mam już za soba :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Oglądałam każdą część ale akurat tego autora to czytałam tylko "Hobbit, czyli tam i z powrotem" ale mam nadzieję, że wkrótce się to zmieni i będę miała za sobą również i tą książkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nieustannie próbuję się zabrać za Drużynę Pierścienia, ale jakoś brakuje mi czasu. Jeśli ubisz Tolkiena to może pokusisz sie na przeczytanie Hobbita ? : )

    OdpowiedzUsuń

Każdy Wasz komentarz motywuje mnie do dalszego pisania i czytania :)
Dzięki temu mogę też zajrzeć na Wasze blogi i odwdzięczyć się.

Dziękuję za każdą opinię :)