Podsumowanie sierpnia + parę zdań o filmie "Miasto Kości"


No i zaraz do szkoły, się skończy lenistwo i czytanie całymi dniami :c Co bym dała za taki miesiąc wolnego jeszcze. W sierpniu udało mi się zapoznać z kilkoma ciekawymi pozycjami, o których opinii możecie się spodziewać za niedługo lub są już zamieszczone, tymczasem zapraszam do zapoznania się z czytelniczymi statystykami. Pod pewnym względami sierpień wypadł lepiej od lipca, wcześniej skupiłam się na Pieśni Lodu i Ognia, co znacznie zmniejszyło ilość przeczytanych książek, bo przecież "Gra o tron" i dalsze części są dość grube, więc teraz mogłam już skupić się na młodzieżówkach. Jestem zadowolona, bo udało się zrealizować niektóre plany.

Przeczytane książki - 10
  • Sara Shepard - Olśniewające
  • George R. R. Martin - Nawałnica mieczy, część 1 : stal i śnieg
  • John Green - Gwiazd naszych wina
  • Nina Reichter - Ostatnia spowiedź. Tom I
  • Julianna Baggott - Nowa Ziemia
  • Sara Shepard - Rozpalone
  • John Green - Papierowe Miasta
  • Marie Lu - Wybraniec
  • Rick Yancey - Piąta Fala
  • Veronica Rossi - Przez burze ognia

Przeczytane strony - 3670
Piękna liczba odwiedzin - 22900
Najlepsza książka - Ostatnia spowiedź, Gwiazd naszych wina
Największe rozczarowanie - Papierowe Miasta, Rozpalone
Nawiązane współprace - brak





W sierpniu miałam okazję być na premierowym pokazie "Miasta Kości" :) Jednak nie zrobiłam o nim notki, bo po prostu mi się nie chciało (leeeeń), a wszystko zostało już powiedziane na wieelu blogach. Ale jeśli ktoś jest ciekawy, napiszę tu parę zdań o moich odczuciach. Teraz już nie podchodzę do ekranizacji tak entuzjastycznie jak kiedyś, a winny temu jest przede wszystkim "Intruz". Byłam pełna obaw co do tej, lecz było okej.

Kolejna ekranizacja książek dla młodzieży. Po wcześniejszych (czyli "Zmierzchu", "Intruzie", "Pięknych Istotach", "Igrzyskach śmierci", "Percym Jacksonie") przyszła kolej na serię Pani Clare. Fani serii już zacierali ręce i przygotowywali pieniądze na bilety. Po ogłoszeniu listy aktorów niektórzy (w tym ja) byli zawiedzeni, że to nie Alex Pettyfer a Jamie Campbell Bower będzie grał Jace'a. Jednak nikt nie skreślił tej produkcji. Wszyscy czekali z zapartym tchem, co pokaże reżyser takich produkcji jak "Karate Kid" czy "Różowa Pantera 2".


Gra aktorska była na naprawdę dobrym poziomie. Trzeba to przyznać, no może poza postacią Aleca i Isabelle, którzy stracili jakoś swoje wojownicze charaktery. Obawiałam się Jamie'go jako Jace'a, nie był on moim wymarzonym aktorem do tej roli, ale sprostał oczekiwaniom. Poza wyglądem, stał się prawdziwym Jace'em. Nie ukrywajmy, mogli wybrać przystojniejszego aktora. Lily Collins (Clary) wypadła świetnie, była dokładnie taką Clary jaką sobie wyobrażałam: wojowniczą, umiejącą postawić na swoim i zdecydowaną. No może poza kwestią jej brwi (ajajaj) xd Aktorka powinna się szybko udać do kosmetyczki. Poza tym rzuciła mi się w oczy aktorka grająca matkę Clary. Tak coś myślałam, że ją skądś znam. Będąc już w domu sprawdziłam i okazało się, że gra Cersei W "Grze o Tron". Zawiodłam się na wyglądzie postaci Magnusa i Valentine'a. Wielki Czarownik był umalowany w pierwszej scenie z jego udziałem, na  imprezie, jak jakaś.... dziwka. Reakcja: Co oni zrobili z moim Magnusem?! Na szczęście potem było lepiej. A Valentine? Warkoczyki, serio? -.-


Większość scen (dla kogoś, kto nie czytał książki) prezentowała się świetnie. Czytelnik mógł parę razy mocno się zdziwić, ale musieli przecież pozmieniać parę rzeczy. Osobiście czytałam książkę jakieś 2 czy 3 lata temu, więc niewiele pamiętam. A zatarło się ze względu na czas i ilość przeczytanych książek, które są pod wieloma względami podobne do "Miasta Kości". Nie mogę więc wam powiedzieć, co dokładnie się nie zgadzało. Film pod względem graficznym zaprezentował się świetnie. Całość była dopracowana i wyglądała prawie tak jak wyobrażałam sobie w czasie lektury (z tego co pamiętam). Szczególnie spodobał mi się wygląd zewnętrzny i wewnętrzny Instytutu. Robił wrażenie.


Jako że wiadomo, iż seria Cassandry Clare jest popularna w Polsce, na sali nie mogło zabraknąć napalonej gimbusiarni piszczącej i wzdychającej, kiedy Jace i Clary całowali się w tym ogródku, czy co tam to było. Ta scena była po prostu taka przesadzona i jeszcze TEN DESZCZ -.- To było takie tandetne; inne gimbusy wzdychają, ja się śmieję.


Czymś, co mi się spodobało, a raczej reszcie nie przypadło do gustu było wyznanie miłości Simona. Wydawało mi się takie naturalne i zrozumiałe. Zobaczył przecież właśnie jak jego ukochana całuje się z innym. Zrobiło mi się go aż żal. Biedny Simon :(


No i scena, w której atakują ich demony i Clary używa tego znaku (runy) stworzonego przez siebie. Dobra dobra, stwory są zamrożone - można by je rozwalić i byłoby po sprawie. Nie, nie, nie. Nic z tych rzeczy. Nasi bohaterowie ostrożnie przechodzą obok i uciekają, a demony potem znów ich gonią. Gdzie tu logika? -.-

Się przeciągnęło te parę zdań :) Generalnie jestem zadowolona. Jak tylko wyjdzie na dvd, kupię. No i czekam na "Miasto Popiołów". Ciekawe, jak reżyserowi uda się przeniesienie tej części na ekran. Niech to tylko nie potrwa aż tyle czasu, jak np pomiędzy pierwszą a drugą częścią "Percy'ego", bo nam się aktorzy jeszcze zestarzeją ;)


A jak u was odczucia po filmie? Spełnił oczekiwania?
I pytanie podstawowe: gotowi na powrót do szkoły? ;)
A, no i spodziewajcie się za niedługo notki poświęconej "Przez burze ognia". 


6 komentarzy:

  1. Kusi mnie ten film, ale chyba najpierw jednak wezmę się za książkę ;) Fakt, "Percy" miał długą przerwę. Ale nie tylko "Percy". Weźmy taką "Narnię" na przykład - jejku, ile można czekać na część 4?! -,-
    A mnie się "Intruz" nawet podobał...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytaj najpierw, żeby mieć dobre porównanie ;) Poza tym, książka prawie zawsze jest lepsza od filmu. Właśnie, zapomniałam o Narni :) Też mają dość duże opóźnienie, ale co poradzić. Może zdążą nakręcić przynajmniej do piątej części zanim aktorzy skończą 30stkę.
      Wedle gustu, ja byłam akurat po przeczytaniu po raz kolejny książki (bardzo mi się podoba) i oceniałam przez wzgląd na nią i zgodność.

      Usuń
  2. Oj, w Percym błyskotliwie zmienili wiek w przepowiedni na 20 lat i zadowoleni z siebie ^^ A tu powiedzą, że Clary i Jace mieli wakacje ;)

    Z filmu byłam zadowolona, scena pocałunku mi się podobała. Deszcz to była przesada, ale ogólnie fajnie to wyszło.
    A co do Magnusa - makijaż miał jak w książce i mi jego postać się podobała. Ja to tylko się zastanawiam, dlaczego, u licha, spodnie mu zabrali.
    Ale w pełni zgadzam się z akapitem o demonach i runie "zamrożenia".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj mam nadzieję, że tu czegoś takiego nie odwalą! Fani by się mocno wkurzyli ;)
      Własnie wydał mi się ten makijaż taki zbyt przesadzony. Wiem wiem, miał go mieć, ale mogli nie dawac go aż tyle ;_; Hahaha, też mnie co nieco te spodnie zastanawiały xd

      Usuń

Każdy Wasz komentarz motywuje mnie do dalszego pisania i czytania :)
Dzięki temu mogę też zajrzeć na Wasze blogi i odwdzięczyć się.

Dziękuję za każdą opinię :)